Dzisiaj u mnie dekatyzacja – przygotowuję nowe tkaniny na kolejny quilt. Kiedyś dekatyzacja wiązała się dla mnie z długą (niekiedy wątpliwej przyjemności) „zabawą”. W pierwszej kolejności musiałam po kolei każdą tkaninę sprawdzać czy nie będzie może farbować – czasami niestety trafiała mi się taka ,która farbowała. Nie było to przyjemne ,bo przecież nie mogłam użyć w quilcie tkaniny, która farbuje.
Na szczęście już mam ten problem z głowy. Przy tkaninach ,których teraz używam do szycia problem farbowania mam z głowy. Nie muszę już sprawdzać ,czy przypadkiem któraś z nich nie farbuje – bo nie farbują. Teraz wrzucam wszystkie tkaniny jakie chcę i dekatyzuję je razem , nie martwiąc się o przebarwienia. Dzisiaj dekatyzowałam nawet arktyczną biel z kolorami – i nic , zero przebarwień. Efekt dekatyzacji możecie obejrzeć na zdjęciu.
Mam nadzieję ,że odpowiedziałam tym wpisem na pytanie: Czy dekatyzuję tkaniny przed szyciem? – Tak dekatyzuję – mam dzięki temu pewność ,że quilt się nie skurczy czy przebarwi po praniu. Bo przecież o to w tej całej zabawie chodzi , żeby można było łączyć ze sobą najróżniejsze wzory i kolory oraz nie przejmować się tym jak całość przetrwa pranie.
Pozdrowionka : )
Pan Kaczor Skończyłam już kilka tygodni temu top, niestety dopiero teraz mam czas by go Wam pokazać. Top jest niewielki, ma 51, 5 cm x 77, 5 cm. Tym razem kaczor w trochę szalonym stylu. Postanowiłam połączyć ze sobą wiele wzorów i kolorów tkanin…
Pierwszy patchwork pikowanie i wykańczanie Nie jestem zwolenniczką używania kleju ani agrafek do łączenia warstw- zastosowałam więc inną metodę, podpatrzoną u Anny Marii Horner. Jest to trochę czasochłonna metoda a polega po prostu na ręcznym pozszywaniu wszystkich trzech warstw, nie należy przy tym zbytnio dbać o estetykę, ponieważ chodzi tylko o ich połączenie na czas …
Kolejna łąka – tym razem nico większa od pocztówki (34 cm x 39 cm). Klasyczny art quilt w formie makatki na ścianę. Nie chciałam Was również zanudzać wykonaniem podobnym do moich pocztówek, więc zrobiłam ją trochę inaczej. Myślę, że najtrafniejszym słowem określającym tą pracę, jest różnorodność.
Sarna, to jeden z moich ulubionych tematów do pracy i pewnie nie tylko dla mnie. Dlatego więc nie powinien nikogo dziwić ten art quilt. Kolejna praca, którą miałam przyjemność szyć, uwielbiam składać kawałeczki tkanin na vliesofix’ie i patrzeć na powstały patchwork. To taki mój sposób na ucieczkę od rzeczywistości 🙂
Dekatyzacja
Steaming
Dzisiaj u mnie dekatyzacja – przygotowuję nowe tkaniny na kolejny quilt. Kiedyś dekatyzacja wiązała się dla mnie z długą (niekiedy wątpliwej przyjemności) „zabawą”. W pierwszej kolejności musiałam po kolei każdą tkaninę sprawdzać czy nie będzie może farbować – czasami niestety trafiała mi się taka ,która farbowała. Nie było to przyjemne ,bo przecież nie mogłam użyć w quilcie tkaniny, która farbuje.
Na szczęście już mam ten problem z głowy. Przy tkaninach ,których teraz używam do szycia problem farbowania mam z głowy. Nie muszę już sprawdzać ,czy przypadkiem któraś z nich nie farbuje – bo nie farbują. Teraz wrzucam wszystkie tkaniny jakie chcę i dekatyzuję je razem , nie martwiąc się o przebarwienia. Dzisiaj dekatyzowałam nawet arktyczną biel z kolorami – i nic , zero przebarwień. Efekt dekatyzacji możecie obejrzeć na zdjęciu.
Mam nadzieję ,że odpowiedziałam tym wpisem na pytanie: Czy dekatyzuję tkaniny przed szyciem? – Tak dekatyzuję – mam dzięki temu pewność ,że quilt się nie skurczy czy przebarwi po praniu. Bo przecież o to w tej całej zabawie chodzi , żeby można było łączyć ze sobą najróżniejsze wzory i kolory oraz nie przejmować się tym jak całość przetrwa pranie.
Pozdrowionka : )
Jeden komentarz do “Dekatyzacja”
Jolcia
Ja też dekatyzuję 🙂
Podobne posty
Patchwork duck
Pan Kaczor Skończyłam już kilka tygodni temu top, niestety dopiero teraz mam czas by go Wam pokazać. Top jest niewielki, ma 51, 5 cm x 77, 5 cm. Tym razem kaczor w trochę szalonym stylu. Postanowiłam połączyć ze sobą wiele wzorów i kolorów tkanin…
Pierwszy patchwork
Pierwszy patchwork pikowanie i wykańczanie Nie jestem zwolenniczką używania kleju ani agrafek do łączenia warstw- zastosowałam więc inną metodę, podpatrzoną u Anny Marii Horner. Jest to trochę czasochłonna metoda a polega po prostu na ręcznym pozszywaniu wszystkich trzech warstw, nie należy przy tym zbytnio dbać o estetykę, ponieważ chodzi tylko o ich połączenie na czas …
Gdzieś w trawie
Kolejna łąka – tym razem nico większa od pocztówki (34 cm x 39 cm). Klasyczny art quilt w formie makatki na ścianę. Nie chciałam Was również zanudzać wykonaniem podobnym do moich pocztówek, więc zrobiłam ją trochę inaczej. Myślę, że najtrafniejszym słowem określającym tą pracę, jest różnorodność.
Kolejny quilt, kolejna sarna
Sarna, to jeden z moich ulubionych tematów do pracy i pewnie nie tylko dla mnie. Dlatego więc nie powinien nikogo dziwić ten art quilt. Kolejna praca, którą miałam przyjemność szyć, uwielbiam składać kawałeczki tkanin na vliesofix’ie i patrzeć na powstały patchwork. To taki mój sposób na ucieczkę od rzeczywistości 🙂