Trochę szkoda mi było mojej Jenome, że tak sobie stoi i osiada na niej kurz, dlatego postanowiłam zrobić dla niej wdzianko. Zrobiłam tą osłonę już jakiś czas temu, ale jakoś mi nie szło robienie zdjęć- więc pokazuję ją wam dopiero teraz.
Nie lubię ćwiczyć pikowania na brudno- z malowaniem mam tak samo – dlatego doszłam do wniosku, że zrobienie osłony na maszynę do szycia, może być niezłym treningiem pikowania. Projekt jakoś sam się szybko ułożył w głowie- musiało być dużo różu, bo to ostatnio mój ulubiony kolor. Dodatkowo chciałam jakoś wkomponować w całość kwiaty Joela Dewberry, które strasznie lubię.
Zaczęłam od stworzenia gotowych części osłony, które później miałam ozdabiać i zszywać. Każda część składała się z warstwy wierzchniej, ociepliny i warstwy spodniej, podszewki- takie sobie zwykłe kanapeczki.
Ozdabianie zaczęłam od rozmieszczenia uprzednio wyciętych kwiatów na każdej z części i naszyciu ich- wyszły nawet ciekawe aplikacje. Nawet bez dodatkowego pikowania wyglądało już dobrze- ale mi zależało przecież na poćwiczeniu.
Zaczęłam więc pikowanie. Powoli powstawały pierwsze wzory- aż w końcu w głowie zaczął pojawiać mi się wyraźny obraz całości.
Ciekawe czy wam też się podoba tak jak mi.
Przy okazji możecie sobie obejrzeć mój kącik do szycia.
To mój oryginalny sposób na przechowywanie nici- tzw. drugie życie pudełek po żelkach.
Piękne ubranko uszyłaś dla swojej maszyny 🙂 Chociaż nie przepadam za różem, to w Twoim wydaniu bardzo mi się podoba 😀 Pomysł na przechowywanie nici godny uwagi, muszę tylko poszukać jakiegoś żelkożercy 😛
Piękny pokrowiec. Koliber jest po prostu CUDOWNY! Całość mega przemyślana.
Ja od jakiegoś czasu myślę o jakimś pokrowcu i właśnie się zmotywowałam i zainspirowałam. Dzięki!
Pozdrawiam
Kamila
Przedstawiam Wam dzisiaj pejzaż.Uszyłam go już jakiś czas temu, ale do tej pory nie miałam jakoś czasu by zrobić zdjęcia.Praca inspirowana chmurami, lub może bardziej niebem, takim tuż przed wschodem lub tuż przed zachodem słońca.Uwielbiam ten moment gdy słońce styka się z linią horyzontu, kiedy na niebie i chmurach pojawiają się tęczowe, prawie magiczne kolory.To …
Trzy lata minęły od rozpoczęcia mojej pracy nad tym art quiltem. To dużo, więc tym bardziej cieszę się, że mogę powiedzieć również o tej pracy, że jest skończona. Tak jakoś się układa, że w tym roku udaje mi się dokończyć wiele UFOków i bardzo mnie to cieszy. Stajesz się bardzo szczęśliwy, gdy nie musisz już …
The longest hollyhocks in the world W tytule posta wcale nie chodzi o ich rzeczywistą długość lecz bardziej o to ile zajęło mi uszycie całego quiltu. Zaczęłam pracę nad tym quiltem na początku letnich wakacji 2014 i skończyłam kilka dni temu – trochę to trwało i oczywiście były spore przestoje w pracy. Jednak ostatecznie udało …
Moja osłona na maszynę
My machine cover
Trochę szkoda mi było mojej Jenome, że tak sobie stoi i osiada na niej kurz, dlatego postanowiłam zrobić dla niej wdzianko. Zrobiłam tą osłonę już jakiś czas temu, ale jakoś mi nie szło robienie zdjęć- więc pokazuję ją wam dopiero teraz.
Nie lubię ćwiczyć pikowania na brudno- z malowaniem mam tak samo – dlatego doszłam do wniosku, że zrobienie osłony na maszynę do szycia, może być niezłym treningiem pikowania. Projekt jakoś sam się szybko ułożył w głowie- musiało być dużo różu, bo to ostatnio mój ulubiony kolor. Dodatkowo chciałam jakoś wkomponować w całość kwiaty Joela Dewberry, które strasznie lubię.
Zaczęłam od stworzenia gotowych części osłony, które później miałam ozdabiać i zszywać. Każda część składała się z warstwy wierzchniej, ociepliny i warstwy spodniej, podszewki- takie sobie zwykłe kanapeczki.
Ozdabianie zaczęłam od rozmieszczenia uprzednio wyciętych kwiatów na każdej z części i naszyciu ich- wyszły nawet ciekawe aplikacje. Nawet bez dodatkowego pikowania wyglądało już dobrze- ale mi zależało przecież na poćwiczeniu.
Zaczęłam więc pikowanie. Powoli powstawały pierwsze wzory- aż w końcu w głowie zaczął pojawiać mi się wyraźny obraz całości.
Ciekawe czy wam też się podoba tak jak mi.
Przy okazji możecie sobie obejrzeć mój kącik do szycia.
To mój oryginalny sposób na przechowywanie nici- tzw. drugie życie pudełek po żelkach.
Pozdrawiam : )
13 komentarzy do “Moja osłona na maszynę”
Jolcia
Fajny ten płaszczyk dla maszyny! Pikowanie super. No i pomysł na przechowywanie nici – ciekawy 🙂
Karolina Bąkowska
Dzięki Bardzo Jolcia- staram się: )
Paulina
Noooo pełna profeska 😀
bardzo mi się podoba! 🙂
Karolina Bąkowska
Dzięki Wielkie : )
BeeInQuiltsLand
Pokrowiec wygląda profesjonalnie! I świetne pikowanie!!
Karolina Bąkowska
Dziękuję Bardzo i Pozdrawiam : )
Montownia Ody
Piękne ubranko uszyłaś dla swojej maszyny 🙂 Chociaż nie przepadam za różem, to w Twoim wydaniu bardzo mi się podoba 😀 Pomysł na przechowywanie nici godny uwagi, muszę tylko poszukać jakiegoś żelkożercy 😛
Karolina Bąkowska
Dzięki Wielkie : )
Pozdrowionka- Żelkożerca : )
Marcin
Bardzo ładny koliberek. Ręczne haftowanie czy wspomagane maszyną? Pozdrawiam
Karolina Bąkowska
Dziękuję Bardzo. To było takie moje ćwiczenie z free motion quilting- więc porysowałam sobie maszyną : )
Julianna
Śliczny pokrowiec! Pikowane dodatki wyszły cudnie!
Karolina Bąkowska
Dziękuję Bardzo. Pozdrawiam Gorąco : )
Kamila@Work With Patches
Piękny pokrowiec. Koliber jest po prostu CUDOWNY! Całość mega przemyślana.
Ja od jakiegoś czasu myślę o jakimś pokrowcu i właśnie się zmotywowałam i zainspirowałam. Dzięki!
Pozdrawiam
Kamila
Podobne posty
Spójrz na chmury
Przedstawiam Wam dzisiaj pejzaż.Uszyłam go już jakiś czas temu, ale do tej pory nie miałam jakoś czasu by zrobić zdjęcia.Praca inspirowana chmurami, lub może bardziej niebem, takim tuż przed wschodem lub tuż przed zachodem słońca.Uwielbiam ten moment gdy słońce styka się z linią horyzontu, kiedy na niebie i chmurach pojawiają się tęczowe, prawie magiczne kolory.To …
Mały kwadrat część 2
Little Square part 2 W drugiej części opowieści o tym quilcie, skupię się głównie na pikowaniu i zaprezentowaniu efektu końcowego mojej pracy nad nim.
Mr.Duck – art quilt
Trzy lata minęły od rozpoczęcia mojej pracy nad tym art quiltem. To dużo, więc tym bardziej cieszę się, że mogę powiedzieć również o tej pracy, że jest skończona. Tak jakoś się układa, że w tym roku udaje mi się dokończyć wiele UFOków i bardzo mnie to cieszy. Stajesz się bardzo szczęśliwy, gdy nie musisz już …
Najdłuższe malwy na świecie
The longest hollyhocks in the world W tytule posta wcale nie chodzi o ich rzeczywistą długość lecz bardziej o to ile zajęło mi uszycie całego quiltu. Zaczęłam pracę nad tym quiltem na początku letnich wakacji 2014 i skończyłam kilka dni temu – trochę to trwało i oczywiście były spore przestoje w pracy. Jednak ostatecznie udało …