Matryoshka doll pincushion
Wstyd przyznać się, że tak naprawdę nie miałam do tej pory prawdziwej poduszeczki na igły.
Jedyna rzecz, która choć trochę przypominała coś takiego była zrobiona przez mojego syna… i niestety nie wytrzymała starcia z czasem.
Ostatnio używałam sporo szpilek i strasznie denerwowało mnie ich ciągłe zbieranie.
Miałam dość… I wtedy przypomniało mi się, że posiadam coś wręcz idealnego na igielnik.
Stara lalka matrioszka, kupiona 9 lat wcześniej na rynku za 1 zł – kiedy ją pierwszy raz zobaczyłam, to wiedziałam, że będzie moja.
Uwielbiam tą lalkę, do tej pory służyła mi za schowek na igły, jednak w wersji z poduszeczką na szpilki podoba mi się jeszcze bardziej.
Aż trudno uwierzyć, że wystarczyło tylko trochę kleju i kawałek tkaniny.
A wam jak się podoba?
PS: Mój ostatni quilt od prawie tygodnia leży i czeka… czeka na zdjęcia, bo pogoda w Szczecinie od kilku dni niestety nie jest najlepsza… światło również.
Pozdrawiam
Karolina
English: It’s a shame to admit that I didn’t have a real pincushion so far. The only thing that was a little resemble to this was made by my son … and unfortunately it didn’t survive the confrontation with time. Recently I use a lot of pins and terribly annoyed me their permanent collecting. I had enough … and then I remembered that I have something perfect for a pincushion. The old matryoshka doll, bought nine years earlier on the market for 1 zł – when I first saw it, I knew it would be mine. I love this doll, so far it served me for the storage of the sewing machine needles, but in the version with pincushion I like it even more. It is hard to believe how things can change with just a glue and a piece of fabric. And now tell me, how you like it? Greetings Karolina
PS: I finished my latest quilt nearly a week ago and it is still lying and waiting … waiting for the pictures to take, because the weather in Szczecin for a few days, unfortunately, is not the best… and so is the light.
FANTASTYCZNY igielnik, piękny!
Ja korzystam z dużego magnesu, który niegdyś był podstawką podcośtam… Praktyczny, niestannie rozsypuję szpilki, ale urodą nie grzeszy. Przy Twoim cacku kompletnie wysiada :).
super sie prezentuje! Taki juz los krawcowych, ze rzeczy przydatne dla nas pojawiaja sie „na koncu”! Ja gdyby nie wymianka pewnie nie mialabym igielnika.
Dzisiaj chcę Wam pokazać moją najnowszą serię pocztówek, tym razem jesiennych z brzozami. Tak, wiem, że bliżej nam teraz do wiosny… no cóż sporo czasu zajęło mi ich ukończenie. Może widzieliście już ich część na moim Instagramie, gdzie wrzucałam zdjęcia z pracy w toku.
Little Red Riding Hood Styczeń nadszedł, więc czas na kolejny Sew Along w Szczecin Szyje. Tym razem tematem do szycia był… nie, nie bałwan, tylko dowolna kosmetyczka. Ja postanowiłam odkurzyć swoje stare zapasy tkanin i wykorzystać trochę czerwieni. Tkanina z postacią Czerwonego Kapturka czekała na wykorzystanie ponad rok, jest to jedna z pierwszych tkanin, które …
Jak zapewne część z Was wie, bardzo lubię robić pocztówki z tkanin – głównie z powodu braku czasu na coś większego. Zrobienie takich pocztówek nie wymaga zbyt wielkiego nakładu czasu, więc dla mnie to projekty idealne. Co jakiś czas muszę mieć jakiś kurzy projekt
Na zewnątrz robi się coraz zimniej, lecz moje myśli wracają dziś do ciepłego lata. Jakiś czas temu udało mi się dokończyć pięć mini tamborków, które miałam przyjemność haftować ostatniego lata. Wszystkie przedstawiają brzeg morski z ręcznie haftowanym piaskiem i falami.
Matrioszka igielnik
Matryoshka doll pincushion
Wstyd przyznać się, że tak naprawdę nie miałam do tej pory prawdziwej poduszeczki na igły.
Jedyna rzecz, która choć trochę przypominała coś takiego była zrobiona przez mojego syna… i niestety nie wytrzymała starcia z czasem.
Ostatnio używałam sporo szpilek i strasznie denerwowało mnie ich ciągłe zbieranie.
Miałam dość… I wtedy przypomniało mi się, że posiadam coś wręcz idealnego na igielnik.
Stara lalka matrioszka, kupiona 9 lat wcześniej na rynku za 1 zł – kiedy ją pierwszy raz zobaczyłam, to wiedziałam, że będzie moja.
Uwielbiam tą lalkę, do tej pory służyła mi za schowek na igły, jednak w wersji z poduszeczką na szpilki podoba mi się jeszcze bardziej.
Aż trudno uwierzyć, że wystarczyło tylko trochę kleju i kawałek tkaniny.
A wam jak się podoba?
PS: Mój ostatni quilt od prawie tygodnia leży i czeka… czeka na zdjęcia, bo pogoda w Szczecinie od kilku dni niestety nie jest najlepsza… światło również.
Pozdrawiam
Karolina
English: It’s a shame to admit that I didn’t have a real pincushion so far.
The only thing that was a little resemble to this was made by my son … and unfortunately it didn’t survive the confrontation with time.
Recently I use a lot of pins and terribly annoyed me their permanent collecting.
I had enough … and then I remembered that I have something perfect for a pincushion.
The old matryoshka doll, bought nine years earlier on the market for 1 zł – when I first saw it, I knew it would be mine.
I love this doll, so far it served me for the storage of the sewing machine needles, but in the version with pincushion I like it even more.
It is hard to believe how things can change with just a glue and a piece of fabric.
And now tell me, how you like it?
Greetings
Karolina
PS: I finished my latest quilt nearly a week ago and it is still lying and waiting … waiting for the pictures to take, because the weather in Szczecin for a few days, unfortunately, is not the best… and so is the light.
Matrioszka igielnik
Matrioszka igielnik
Matrioszka igielnik
Matrioszka igielnik
8 komentarzy do “Matrioszka igielnik”
jolcia
Karolina 🙂 Bardzo pomysłowo. Kolorowo, tak jak lubisz 🙂 No i te batiki w tle, to już… 🙂 Mmm… ślicznie u Ciebie 🙂
Malgorzata
FANTASTYCZNY igielnik, piękny!
Ja korzystam z dużego magnesu, który niegdyś był podstawką podcośtam… Praktyczny, niestannie rozsypuję szpilki, ale urodą nie grzeszy. Przy Twoim cacku kompletnie wysiada :).
sylwia
Świetny pomysł ! No to teraz wszyscy czekamy na zdjęcia Twojego quiltu .
Iwona
Super pomysł! Igielnik-matrioszka prezentuje się fantastycznie!!! 🙂
Kamila@ Work-With-Patches
Pomysł na 5+!
Pozdrawiam
Kamila
PatchTworki
Kapitalna Matrioszka 🙂 I faktycznie często tak jest, że „szewc bez butów chodzi” 😉
maszycielka
Zakochałam się w tej Matrioszce. Kapitalny pomysł.
Julianna
super sie prezentuje! Taki juz los krawcowych, ze rzeczy przydatne dla nas pojawiaja sie „na koncu”! Ja gdyby nie wymianka pewnie nie mialabym igielnika.
Podobne posty
Seria jesiennych pocztówek z brzozami
Dzisiaj chcę Wam pokazać moją najnowszą serię pocztówek, tym razem jesiennych z brzozami. Tak, wiem, że bliżej nam teraz do wiosny… no cóż sporo czasu zajęło mi ich ukończenie. Może widzieliście już ich część na moim Instagramie, gdzie wrzucałam zdjęcia z pracy w toku.
Czerwony kapturek
Little Red Riding Hood Styczeń nadszedł, więc czas na kolejny Sew Along w Szczecin Szyje. Tym razem tematem do szycia był… nie, nie bałwan, tylko dowolna kosmetyczka. Ja postanowiłam odkurzyć swoje stare zapasy tkanin i wykorzystać trochę czerwieni. Tkanina z postacią Czerwonego Kapturka czekała na wykorzystanie ponad rok, jest to jedna z pierwszych tkanin, które …
Chicken Art Postcards
Jak zapewne część z Was wie, bardzo lubię robić pocztówki z tkanin – głównie z powodu braku czasu na coś większego. Zrobienie takich pocztówek nie wymaga zbyt wielkiego nakładu czasu, więc dla mnie to projekty idealne. Co jakiś czas muszę mieć jakiś kurzy projekt
Powrót do lata – hafty
Na zewnątrz robi się coraz zimniej, lecz moje myśli wracają dziś do ciepłego lata. Jakiś czas temu udało mi się dokończyć pięć mini tamborków, które miałam przyjemność haftować ostatniego lata. Wszystkie przedstawiają brzeg morski z ręcznie haftowanym piaskiem i falami.