Wiosna- no właśnie mogłaby wreszcie nadejść. Postanowiłam przywołać ją robiąc kolorowy wieniec do powieszenia, z resztek materiałów. Już wcześniej robiłam podobne wieńce więc zrobienie bazy nie było dla mnie problemem- mam na to własny patent. Jako bazy można użyć równie dobrze styropianowych, czy jakichkolwiek innych gotowych okręgów. Ja nie lubię robić zakupów wiec gotowców nie posiadam, od lat stosuję sprawdzoną przeze mnie metodę i moją bazę wykonuję z ogólnie dostępnego sianka. Skręcam wiązki siana i formuję okrąg. Wzmacniam całość przy pomocy mocnej nitki, owijając nią wieniec.
Powstały w ten sposób okrąg z siana owijam resztkami białej bawełny i ponownie wzmacniam- tym razem białą nitką. Oto moja baza.
Kolejnym etapem jest przygotowanie pasków z kolorowych resztek bawełny. Przycinam je na oko, tak aby objęły wieniec i aby możnabyło swobodnie zawiązać ich końce na krawędzi zewnętrznej okregu. Przygotowałam także kilka pasków atłasowej wstążki tej samej długości oraz jeden dłuższy pasek, który posłuży jako zawieszka.Wszystkie przygotowane wcześniej paski zawięzuję na okręgu, starając się by wiązania znajdowały się na jego zewnętrznej stronie. Tak wygląda gotowy wieniec.
Sashiko my way Sashiko to japońska forma dekoracyjnego szwu wzmacniającego, tak chyba można opisać to w największym skrócie. Kilka przykładów możecie zobaczyć TU – ostatnio bardzo lubię wszystko co robione ręcznie 😉 Wrócę jednak do tego co chciałam wam pokazać.
October needlebook Założeniem październikowego SEW ALONG na SZCZECIN SZYJE było uszycie igielnika, zwanego również needlebookiem. Zadanie wykonałam w ostatniej chwili, ale co tam, ważne, że się udało. Mój igielnik postanowiłam trochę rozbudować, ponieważ przymierzam się powoli do haftowania. Będę miała zajęcie gdy spadnie śnieg i prądu zabraknie.
1, 2, 3 something for me Tym razem postanowiłam uszyć coś dla siebie- bo czemu nie? Nazbierało mi się trochę fabrycznych brzegów tkanin, z których postanowiłam uszyć osobistą kosmetyczkę- tak kolejną i jednocześnie ostatnią z serii małych form w tym roku. Pomysł prosty, więc poszło łatwo i przyjemnie. Tak prezentuje się efekt mojej zabawy z …
…Mary Ann Wszystko zaczęło się od tej sympatycznej blond hipiski. Z przyjemnej konieczności powstała- ona. Mary Ann to lalka hipiska, która została uszyta podczas akcji UNICEF Wszystkie kolory świata. Po zakończonej akcji Mary zamieszkała razem z nami i stała się przytulanką moich dwóch synów. Tak spodobało mi się szycie tej lalki, że postanowiłam spróbować swoich sił w uszyciu …
Wiosenny wianek
Spring wreath
Wiosna- no właśnie mogłaby wreszcie nadejść. Postanowiłam przywołać ją robiąc kolorowy wieniec do powieszenia, z resztek materiałów. Już wcześniej robiłam podobne wieńce więc zrobienie bazy nie było dla mnie problemem- mam na to własny patent. Jako bazy można użyć równie dobrze styropianowych, czy jakichkolwiek innych gotowych okręgów. Ja nie lubię robić zakupów wiec gotowców nie posiadam, od lat stosuję sprawdzoną przeze mnie metodę i moją bazę wykonuję z ogólnie dostępnego sianka. Skręcam wiązki siana i formuję okrąg. Wzmacniam całość przy pomocy mocnej nitki, owijając nią wieniec.
Powstały w ten sposób okrąg z siana owijam resztkami białej bawełny i ponownie wzmacniam- tym razem białą nitką. Oto moja baza.
Kolejnym etapem jest przygotowanie pasków z kolorowych resztek bawełny. Przycinam je na oko, tak aby objęły wieniec i aby możnabyło swobodnie zawiązać ich końce na krawędzi zewnętrznej okregu. Przygotowałam także kilka pasków atłasowej wstążki tej samej długości oraz jeden dłuższy pasek, który posłuży jako zawieszka.Wszystkie przygotowane wcześniej paski zawięzuję na okręgu, starając się by wiązania znajdowały się na jego zewnętrznej stronie. Tak wygląda gotowy wieniec.
Mam nadzieję, że wiosna szybko nadejdzie.
Podobne posty
Sashiko po mojemu
Sashiko my way Sashiko to japońska forma dekoracyjnego szwu wzmacniającego, tak chyba można opisać to w największym skrócie. Kilka przykładów możecie zobaczyć TU – ostatnio bardzo lubię wszystko co robione ręcznie 😉 Wrócę jednak do tego co chciałam wam pokazać.
Październikowy needlebook
October needlebook Założeniem październikowego SEW ALONG na SZCZECIN SZYJE było uszycie igielnika, zwanego również needlebookiem. Zadanie wykonałam w ostatniej chwili, ale co tam, ważne, że się udało. Mój igielnik postanowiłam trochę rozbudować, ponieważ przymierzam się powoli do haftowania. Będę miała zajęcie gdy spadnie śnieg i prądu zabraknie.
1, 2, 3 coś dla mnie
1, 2, 3 something for me Tym razem postanowiłam uszyć coś dla siebie- bo czemu nie? Nazbierało mi się trochę fabrycznych brzegów tkanin, z których postanowiłam uszyć osobistą kosmetyczkę- tak kolejną i jednocześnie ostatnią z serii małych form w tym roku. Pomysł prosty, więc poszło łatwo i przyjemnie. Tak prezentuje się efekt mojej zabawy z …
Tak to się zaczęło…
…Mary Ann Wszystko zaczęło się od tej sympatycznej blond hipiski. Z przyjemnej konieczności powstała- ona. Mary Ann to lalka hipiska, która została uszyta podczas akcji UNICEF Wszystkie kolory świata. Po zakończonej akcji Mary zamieszkała razem z nami i stała się przytulanką moich dwóch synów. Tak spodobało mi się szycie tej lalki, że postanowiłam spróbować swoich sił w uszyciu …